Prolog

W magomedycynie alternatywne sposoby leczenia nie cieszyły się dobrą renomą. Dlatego o wiele ciekawszym kierunkiem specjalizacji wydawała się psychologia. Albo psychiatria — jeszcze lepiej. Przypisywanie leków albo mikstur odbywało się zawsze tak samo, ale każda rozmowa z pacjentem była unikalna, budująca… lub okazywała się katastrofą. Każdy szczegół w pacjencie był ważny: jego nastrój, charakter i wydarzenia, o których chciał (lub nie) rozmawiać. 
Dr Extance, chociaż miała za sobą wieloletnią karierę, nigdy nie zainteresowała się zwyczajnym przypadkiem depresji. Zwłaszcza, kiedy znała jej powód. Śmierć zawsze jakoś wyjątkowo wpływała na ludzi. Głupsi sobie z nią radzili, a jeszcze mądrzejsi nie. Ci drudzy trafiali do niej. Nic specjalnego, żadnych zagadek, ukrytych motywów… do czasu aż Extance nie poznała dwóch przypadków, czy też dwójki ludzi.
Co więcej, te dwa przypadki znały się, chodziły do jednej szkoły… Mogło być ciekawiej? Kiedy zlecono jej przeprowadzenie kontrolnych rozmów z członkami Zakonu Feniksa tuż po wojnie, wśród nudnych dialogów wyłapała tę dwójkę z trudem. Prawie ich pominęła. Ale kiedy w nocy siedziała nad aktami, zrozumiała pewną istotną analogię.
Na tyle zainteresował ją ten podwójny zbieg okoliczności, że zarwała nad nim noc. A zdarzało jej się to z biegiem lat coraz rzadziej. Dziewczyna i chłopak w tym samym wieku, z tą samą traumą, z tymi samymi (względnymi) obawami. Nad obawami Extance jeszcze spekulowała, bo nie potrafiła do tych dwóch przypadków dotrzeć słowami. Ale to tylko dodawało jej pracy pikanterii.
Dziewczyna była piekielnie inteligentna, chłopak ocenami nie wybijał się aż tak szczególnie, ale swoimi słowami zrobił na pani doktor wrażenie. On kreował się na bezdusznego, bezlitosnego mordercę, a ona była jak pozłacana niewinną łuną. Oboje pochodzili ze wzajemnie znienawidzonych domów w Hogwarcie. Ona była szlamą, a on nią gardził. 
Oba przypadki miały depresję i w obu tych przypadkach lek był tylko jeden: nienawiść.

19 komentarzy:

  1. Doczekałam się! Początek jest fenomenalny, tak lubię takie lekarskie fragmenty. Albo laboratoryjne, wiesz, białe ściany i pojemniki ze zwłokami czy coś... Ale Salwjo, zadziwiasz mnie. Wiesz, że ostatnio myślałam o tym, że może dałabym radę coś napisać, mimo mojego niehumanowego móżdżku, bo to naprawdę super pasja i tak sobie myślałam o Hermionie z depresją...
    W każdym razie, w prologu się zakochałam i jestem niemal pewna, że tak samo będzie z całą historią.
    (Teraz już mogę) Do następnego!
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział pierwszy też jest już napisany, ale muszę go sprawdzić, a teraz… potrzebuję chwili spokoju, bo naprawdę jestem wstrząśnięta powojenną.
      Jeśli zabierzesz się za jakiekolwiek opowiadanie, to koniecznie mi o tym powiedz, bardzo chętnie przeczytam i będę Cię wspierać, tak jak ty mnie… Aż mi smutno. :)
      Do następnego! :(

      Usuń
  2. Jej, już wiem co miałaś na myśli kiedy mówiłas o damskiej wersji House'a... zaczynasz ciekawie, nawet bardzo. Jak zwykle zaskakujesz swoją wyobraznia, pomysłami. Jestem ciekawa co zamierzasz.... i naprawdę nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału!
    Krotko, bo wykorzystałam wene komentarzowa na powojennej.:( Ty wiesz, że mi się podoba, nie muszę nawet tego pisac/mówić.

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam przynajmniej ochotę na doktora House'a, a obejrzałam wszystkie sezony, więc… :) Pierwszy rozdział się tworzy, haha. Miło, że czekasz.
      Moja wena też ucierpiała przez tą głupią powojenną.

      Usuń
  3. Miałam zamiar skomentować kiedy indziej, miałam przeczytać za kilka dni, ale ciekawość wzięła górę...
    Hm, bardzo ciekawy pomysł, oryginalny i na pewno będę czytać. Nie wiem czemu, ale nie potrafię nic więcej napisać.
    W każdym razie czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam,
    E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też trudno cokolwiek sklecić, no ale, cóż, tak czasem bywa. Cieszę się, że uznałaś prolog za ciekawy. Nie lubię pisać i czytać prologów, ale podobno nie tylko ja tak mam. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Czekam na kolejny rozdział Salvio :) początek jest intrygujący! (widzę nadzieję na fascynację dramione w moim przypadku)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach... i taka prośba/pytanie :P jest szansa na powiększenie literek? Bo ja chyba ślepnę ;<

      Usuń
    2. O, a jednak się pojawiłaś. :)
      Do tego opowiadania przygotuję się trochę bardziej niż do powojennej, więc mam nadzieję, że i jakość opowiadania się podniesie. Pozdrawiam!
      A literki powiększone.

      Usuń
    3. O dzięki za literki :) teraz jak już widzę to będę się pojawiać :D

      Usuń
  5. I co? I miałam rację :) Wciągnęło mnie! I czekam na więcej! :)
    PS Dobrze widzę, że to Dramione? :D
    Pozdrawiam!
    Angel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prolog to prolog, jest nudny, potem dopiero (mam nadzieję) będzie w tym opowiadaniu trochę więcej życia! :D
      Tak, to dramione… jakby to ładnie ująć — wracam na stare śmieci, haha.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. Witaj!

    Z tej strony administratorki Katalogu Granger. Pewnie właśnie w tej chwili zastanawiasz się po co piszemy, otóż sprawa jest prosta – Wasza aktywność na katalogu, który prowadzimy. Nie oczekujemy wiele, pragniemy tylko, aby nasza praca, jaką wkładamy w rozwój katalogu, oraz czas, jaki poświęcamy, był szanowany, ponieważ inaczej, jeśli sprawa będzie dalej tak wyglądała, będziemy zmuszone zawiesić działalność katalogu. Oczywiście zanim do tego dojdzie, będziemy walczyć – waleczne z nas kobietki, więc nie poddamy się tak łatwo. Po prostu potrzebujemy właśnie Twojej pomocy, inaczej nie damy rady. Do działania katalogu potrzebne są dwie strony; my – administratorki, oraz wy – nasi katalogowicze. Bez Was to wszystko nie ma sensu. Mamy nadzieję, że ta wiadomość wzbudzi w Was choć odrobinę zainteresowania.

    PS. Kiedy obchodzisz urodziny? Zachęcamy do zapisywania się w zakładce „Urodziny” – dzięki temu już nikt z katalogu nie zapomni o Twoich urodzinach!

    Zapraszamy także do korzystania ze wszystkich zakładek na katalogu. Uczestniczcie w życiu katalogu! Nie zawiedźcie nas.

    Pozdrawiamy,

    Załoga Katalogu Granger.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak tylko wpadłam na razie i zauważyłam literówkę:
    "czy też dwójkę ludzi. Ca" - Wapń Ci się wkradła między wierszami.
    Później wrócę z... czymś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dziwne, bo mi i chemii nie po drodze. Dzięki za literówkę, już poprawione. (:

      Usuń
  8. Dzień dobry,
    tak, widzę ten szok w twoich oczach, to rozbawienie też. Postanowiła przyjść, przeczytać i to wcale nie dlatego, że mam za dużo wolnego czasu! Praca olimpijska z polskiego sama się nie napisze. Jednak jestem, zwarta i gotowa, całkiem zaciekawiona. Idę czytać dalej.
    Owl Shadow

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawie się zapowiada :) Widać, że to będzie nietuzinkowe opowiadanie.
    Lubię lekarskie opisy
    Lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę, miałam lekki niedosyt dobrych, ciekawych opowiadań po polsku i wpadłam tutaj, klikam w prolog i BINGO! Zainteresowałaś się. :) Lubię analizy bohaterów, zgłębione charaktery i coś mi się wydaje, że u Ciebie mogę się tego spodziewać. Dodatkowo językowo ten tekst również leży na wysokim poziomie. :) Mam tylko jedną wątpliwość co do tego zdania: "(...) do czasu aż Extance nie poznała dwóch przypadków, czy też dwójkę ludzi." Czy prawidłowa odmiana nie powinna brzmieć "nie poznała (...) dwójki ludzi"? Jeśli coś źle zrozumiałam, to wybacz. Ach, i jeszcze druga sprawa: "wyłapała tą dwójkę z trudem" -> "tę dwójkę"
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaję mi się, że ,,dwójkę ludzi" jest dobrze, odnosi się do czasownika ,,poznała"... ,,do czasu aż nie poznała dwójkę ludzi... Chociaż ,,dwójki ludzi'' brzmi lepiej, więc i tak poprawiłam. A ,,tę dwójkę" po prostu przeoczyłam. Ostatnio dopiero rozumiem różnicę. Troszkę mnie zmotywowałaś do poprawienia moich poprzednich rozdziałów... Dziękuję! Pozdrawiam!

      Usuń

^